Dziś mam dla Was recenzję odżywki, która - powiem
wprost – jest chyba najgorszym produktem w spray’u jaki wpadł mi w ręce. Mgiełkę
wzmacniającą Avonu dostałam, sama raczej bym jej nie wybrała. Już pierwszy rzut
oka na skład tej odżywki nie zapowiadał nic fascynującego.
Od
producenta: Wzmocnij włosy, by pozostały silne i zdrowe. Po zastosowaniu włosy stają
się wyraźnie mocniejsze i lśnią zdrowym blaskiem. Zawiera wyciągi z pokrzywy i
łopianu, które pomagają przywrócić włosom zdrowy wygląd i witalność. Wzmacniają
włosy i nadają im piękny połysk. Do włosów osłabionych i łamliwych.
Skład
Aqua, Cyclopentasiloxane, Cetearyl Alcohol, Methyl Gluceth-10, Phenoxyethanol, Polyquaternium-37, Propylene Glycol, Methylparaben, Parfum, Propylene
Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Linoleamidopropyl
PG-Dimonium Chloride Phosphate, Glycerin, PPG-1 Trideceth-6, Trifolium Pratense Extract, Rosmarinus Officinalis
Extract, Lavandula Angustifolia Extract, Humulus Lupulus Extract, Salvia Officinalis Extract, Tocopheryl Acetate, Arctium Lappa Root Extract, Urtica Dioica Extract.
W składzie znajdziemy: silikon, emolienty, emulgatory, konserwanty
(w tym pierwszy z grupy alkoholi), antystatyki, humektanty (nawilżają), zapach, ekstrakty: z kończyny, z
rozmarynu, z lawendy, z chmielu, z szałwii,
witamina E, ekstrakt z łopianu i z pokrzywy.
Skład odżywki to zdecydowanie pierwsza
rzecz, która mi tutaj nie pasuje. W sumie to właściwie nie wiem z jakim zamiarem
była produkowana ta mgiełka – na włosy czy na skórę głowy? Żeby włosy wzmocnić
trzeba by ją aplikować właśnie na skórę głowy, ale cała masa niefajnych substancji
oraz najlepsze składniki znajdujące się dopiero na końcu składu (za zapachem, czyli
w znikomych ilościach) skutecznie odpycha mnie do stosowania odżywki w ten
sposób. Na długość włosów też się wg. mnie nie nadaje – zbyt mało substancji
nawilżających, ochronnych (brak mi tu np. jakiegoś olejku albo aloesu). Gdyby
tak skład czytać od końca to odżywka zapowiadałaby się bardzo ładnie – tyle bardzo
pożytecznych dla włosów ekstraktów;-) Niestety skład odżywki jest jaki jest i nijak
nie idzie jej porównać z innymi produktami podobnego typu, które stosowałam,
jak choćby z bardzo fajną mgiełką Pilomax Daily mist (pisałam o niej tutaj).
*********
Opakowanie: Plastikowa butelka o pojemności 150 ml, z atomizerem.
Zapach: Jakby pudrowy – duszący.
Niestety utrzymuje się na włosach.
Konsystencja: Rzadki balsam/odżywka do włosów.
Wydajność: Nie jestem w stanie jej określić – po pierwszym zastosowaniu, odżywkę po
prostu wylałam…
Cena i dostępność: ok. 10 zł/150 ml Avon
Moje wrażenia
Jak już wspominałam odżywkę
dostałam i po przeanalizowaniu składu nawet nie zamierzałam jej nakładać na
moje włosy. Przetestowałam jednak tę odżywkę właściwie tylko po to, by moja
notka pojawiająca się na blogu nie była wyłącznie oparta na analizie składu,
ale także na moim doświadczeniu.
Mgiełkę aplikuje się na
wilgotne włosy po umyciu. Ja oczywiście takich kosmetyków nie stosuję na skórę
głowy, ale tylko na włosy. Aplikacja przebiegła bardzo łatwo – kilka psiknięć
wystarczyło. Zapach mgiełki to też kwestia, jak dla mnie nieakceptowalna –
odżywka po prostu śmierdzi. Fakt, że zapach na włosach utrzymuje się tylko
pogarsza sytuację.
Po wyschnięciu włosy były w
moim odczuciu po prostu nieładne. Mgiełka nie
nawilża włosów, nie wygładza, mam nawet wrażenie, że nieco wysusza, sprawia, że
stają się sztywniejsze, obciążone, matowe.
Podsumowując: Nie
polecam. Za tę cenę możemy mieć już całkiem dobrej jakości, fajny składowo,
ładnie pachnący, pielęgnujący i chroniący włosy kosmetyk.
PS. Znalazłam jeden plus tej
mgiełki – butelka z atomizerem to coś, co zawsze znajdzie swoje zastosowanie w
moich rękach;-)
Kosmetyki z avonu rzadko mają dobry skład
OdpowiedzUsuńDokładnie jak Ty, dostałam kiedyś tą mgiełkę i nie wiedziałam jak jej używać. Stosowałam może ze 3 razy i się jej pozbyłam, tylko butelki nie zachowałam, a szkoda :)
OdpowiedzUsuńWiadomo czego unikać :)
OdpowiedzUsuńdlatego kosmetykom do włosów z Avon mówię nie!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taki kiepski skład; osobiście nie przepadam jakoś za kosmetykami z Avonu :/
OdpowiedzUsuńZgadzam się z komentarzami. Kosmetyki z avonu to wielkie dno...
OdpowiedzUsuńMam ją. A raczej miałam ! :D bo podobnie jak Ty wyrzuciłam. Tylko że mi nawet butelka się nie przydała bo miałam akurat seboradin lotion i tam przynajmniej widać ilość zużycia ;)
OdpowiedzUsuń