Moje włosy od dłuższego czasu nie
zmieniają się jakoś szczególnie (rosną, ale ich ogólna kondycja pozostaje
raczej niezmienna), dlatego też postanowiłam zrezygnować z comiesięcznego
zamieszczania zdjęć porównawczych. W aktualizacjach będę zamieszczać tylko
bieżące zdjęcia. Te z Was, które chciałyby „podejrzeć” jak wyglądały moje włosy
w poprzednich miesiącach zapraszam do przejrzenia karty Moje włosy u góry bloga.
W ubiegłym miesiącu moje włosy znów podrosły o kolejne 2 cm, co oznacza, że prawie osiągnęły już długość, do której dążyłam, czyli 80 cm (teraz mają 79,5 cm). Im dłuższe włosy, tym bardziej trzeba o nie dbać i niestety bardzo długie włosy sprawiają wrażenie cieńszych - jest to wrażenie czysto optyczne, ale trochę zaczyna mi przeszkadzać, dlatego na osiągnięciu wcześniej zaplanowanej długości 80 cm kończę moje zapuszczanie włosów. Fajne jest to, że moje włosy sięgają akurat do paska od spodni:-) Teraz zdecydowanie muszę się skupić na ich zagęszczeniu (przede wszystkim poprzez stosowanie wcierek) oraz na zmianie koloru, która za mną chodzi już od dłuższego czasu (w moim przypadku w grę wchodzi raczej wyłącznie henna).
Pod względem stosowanych przeze mnie
wcierek kwiecień został podzielony – przez pierwsze pół miesiąca stosowałam jeszcze
wcierkę Keraplant, a w drugiej połowie Seboravit. Poza tym w kwietniu udało mi się dla
włosów zrobić sporo więcej niż we wcześniejszych miesiącach, choć nadal nie
tyle, ile bym chciała. Nie mniej jednak w miarę regularnie stosowałam moją maskę olejową (klik) oraz nową odżywkę do włosów
przed myciem (opis). Dzięki temu włosy stały się lepiej nawilżone i
odżywione. Parę razy myłam włosy z użyciem mydła z Aleppo – mniej więcej raz na
tydzień – nadal nie jestem do niego zbytnio przekonana i właściwie nie wiem jak
je ocenić… będę dalej testować i obserwować;-) Po trzech latach dałam też
ponowną szansę laminowaniu włosów żelatyną, wcześniejsze próby nie zrobiły na mnie większego
wrażenia, dlatego prawie całkowicie zapomniałam o takim sposobie pielęgnacji
włosów. Za sprawą zabiegów laminowania od Marion, które ostatnio wpadły mi w
ręce, postanowiłam raz jeszcze wypróbować domowe laminowanie włosów żelatyną.
Zmieniłam jednak dość znacznie jego formę. O moich spostrzeżeniach wkrótce
przeczytacie na blogu.
PS. Zdjęcia, które były robione do aktualizacji obrazują
moje włosy po zastosowaniu laminowania.
Regularnie także stosowałam płukanki, w tym oczywiście
najczęściej tę najmniej praco- i czasochłonną, czyli z dodatkiem octu jabłkowego. Poza tym parę razy
sięgnęłam po płukankę z dziurawca (pisałam o niej tutaj).
W kwestii doboru gotowych kosmetyków, których używałam w kwietniu, kierowałam się głównie chęcią "uszczuplenia zasobów", czyli przeprowadziłam tzw. operację denko. Udało mi się wykończyć trochę produktów, dlatego na poniższej liście widnieją dopiski "brak na zdjęciu".
I to właściwie byłoby na tyle:-) Na maj
chyba nie będę robić konkretnych planów, ale mam nadzieję, że uda mi się jeszcze
bardziej zintensyfikować moją pielęgnację włosów.
Te zdjęcia były robione w cieniu, bez lampy.
Wiatr oczywiście robił z moimi włosami co mu się żywnie podobało...
Kosmetyki , po które sięgałam najczęściej:
- Facelle, Płyn do higieny intymnej sensitive – recenzja tutaj
- Biały Jeleń, Szampon nawilżające kozie mleko – szampon z kategorii łagodniejszych; sięgam po niego szczególnie po umyciu włosów mydłem z Aleppo
- Seboravit, Odżywka do włosów – wcierka na alkoholu, z wyciągami z czarnej rzepy, łopianu i tataraku
Odżywianie:
- Balea, Odżywka z mango i aloesem – recenzja tutaj
- Odżywka Isana połysk jedwabiu – (brak na zdjęciu) recenzja tutaj
- Maska Lisap Top care T2 – bardzo
emolientowa maska, włosy są po niej bardzo sypkie i błyszczące
- Odżywka w spray’u Pilomax Daily mist
do włosów ciemnych – recenzja tutaj
- Farmona, Herbal care, Odżywka lniana – fajna, lekka
odżywka, którą można stosować zarówno d/s jak i b/s
Ochrona włosów:
Również dążę do takiej długości, mniej więcej w okolicach paska od spodni :) Gratuluję wytrwałości i osiągnięcia celu. Mam nadzieję, że mi również się uda .
OdpowiedzUsuńDziękuję i trzymam kciuki:-)
UsuńTeż dążę do 80 cm:)
OdpowiedzUsuńAnita K. Możesz sb pomarzyć...
OdpowiedzUsuńProszę, tylko bez złośliwości.
UsuńMimo wiatru wyglądają ślicznie ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję i czuje się zmobilizowana :)
OdpowiedzUsuńCo ja bym dała za taką długość ;)
OdpowiedzUsuńOddasz ? :)
OdpowiedzUsuńNo może kawałek...nie, jednak nie;-)
Usuńpiekne włosy , ale jak je mierzysz ? bo u mnie 82 cm to jest do wcięcia w talii mierząc od czoła , a mam 165 wzrostu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-) Wydaje mi się, że to, jak mierzę włosy w miarę dokładnie wyjaśniłam tutaj:
Usuńhttp://my-hair-secrets.blogspot.com/2013/09/moj-sposob-mierzenia-wosow.html
Piękne ! Dużo bym dała za takie włosy a ciężko u mnie z mobilizacją :(
OdpowiedzUsuńDziękuję:-) Dla mnie najlepszą mobilizacją zawsze było oglądanie pięknych włosów, znalezienie swojego ideału. Internet to kopalnia inspiracji i na pewno znajdziesz mnóstwo zdjęć, które Cię zmobilizują:-)
UsuńCudna długość! :*
OdpowiedzUsuńco mogę napisać, WOW :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę długości!
OdpowiedzUsuńzazdroszczę bardzo ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten szampon balea :)
OdpowiedzUsuńMasz przecudne włosy <3 Mnie ten Facelle zawiódł, ale i tak kupiłam aloesowy :)
OdpowiedzUsuńŚliczne <3
OdpowiedzUsuń