Dzisiejszy wpis powstał w
nawiązaniu do dwóch poprzednich wpisów dotyczących mojej pielęgnacji zębów (klik,
klik). Dziś mam dla Was przepis na naturalną pastę do zębów domowej
roboty. Niech Was nie zwiedzie przepis podstawowy, poniżej podaję dużo możliwości
jego modyfikacji:-) Część z nich próbowałam sama, reszta pochodzi z moich
zapiskowych zbiorów;-) Jest w czym wybierać:-)
Podstawowy przepis:
1
łyżka stołowa oleju kokosowego
1
łyżka stołowa sody
kilkanaście
kropel wybranego olejku eterycznego
Wszystkie składniki łączymy
ze sobą w temperaturze pokojowej (olej kokosowy ma wtedy postać płynną). Taką
pastę przechowujemy w szczelnie zamkniętym słoiczku (w temp. pokojowej),
wystarczy na kilka dni.
Olej kokosowy – działa przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybiczo,
skutecznie niszczy szczepy drożdżaków, które są głównym powodem powstawania
próchnicy (więcej tutaj).
Soda oczyszczona – to substancja ścierająca (delikatnie,
ale skutecznie), jej dodatek pomaga usunąć osady (np. po kawie czy herbacie);
ponadto soda hamuje rozwój bakterii i pochłania zapachy, dzięki czemu
przyczynia się do utrzymania świeżego oddechu.
Przepis można także wzbogacić
łyżeczką ksylitolu
(naturalny słodzik mający działanie przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze i
przeciwpróchnicze, ksylitol redukuje płytkę nazębną i wzmacnia mineralizację
szkliwa).
Modyfikacje przepisu:
Co zamiast sody?
Soda jest substancją kontrowersyjną
(może okazać się zbyt agresywna dla zębów i dziąseł), choć występuje także w wielu
drogeryjnych pastach do zębów (Sodium
bicarbonate). Osobiście uważam, że jest to środek bezpieczny, ale stosowany
z umiarem. Z umiarem – czyli nie solo. Soda w połączeniu z olejem kokosowym (w
takich proporcjach jak powyżej) krzywdy robić nie powinna. Jeśli jednak mamy zęby
i dziąsła szczególnie wrażliwe, to warto zmniejszyć jej ilość lub całkowicie
zastąpić ją innym środkiem.
Oto kilka możliwych alternatyw dla sody:
Glinka zielona – działa przeciwzapalnie,
absorbuje toksyny, przyspiesza gojenie się ran (z glinką trzeba się
polubić, wg. mnie w paście do zębów jest dość problematyczna, choć są tacy, co
sobie ją chwalą);
Kreda (węglan wapnia, Calcium carbonate) – neutralizuje kwasy
niszczące szkliwo, działa przeciwzapalnie; można ją kupić np. w sklepach
winiarskich.
Imbir – leczy zapalenie dziąseł, zmniejsza ból
zębów, odświeża oddech i działa odkażająco na jamę ustną;
Cynamon –
odświeża, działa antybakteryjnie, (może podrażniać);
Goździki (mielone)
– odkażają, odświeżają, działają przeciwbólowo i przeciwpróchniczo;
Kurkuma – ma właściwości antywirusowe i
antybakteryjne, pomaga łagodzić stany zapalne, działa wybielająco (mimo, że
szczoteczkę silnie barwi na pomarańczowo);
Skórki pomarańczy i mandarynek (wysuszone i zmielone)
– działają antybakteryjnie i wybielająco;
Węgiel aktywny – absorbuje
toksyny, zatrzymuje też na swojej powierzchni bakterie i grzyby, wybiela zęby
(brudzi wszystko na czarno, na szczęście nie trwale; do kupienia w aptekach);
Suszone zioła (mielone) – szczególnie
dobre dla zębów będą: szałwia, kora lipy, korzeń truskawki, lukrecja, rumianek,
mięta. Można także wykonać macerat ziołowy w oleju kokosowym, a potem połączyć
go np. z sodą czy innymi składnikami.
Ponadto zamiast sody można
także użyć gotowych proszków do czyszczenia zębów (ale warto bliżej przyjrzeć
się ich składom). Ja szczególnie chciałabym wypróbować rosyjskie
ziołowe proszki Agafii
(ziołowy ma zdaje się oprócz ziół kredę i węgiel, a miętowy – oprócz ziół,
kredę i sodę) oraz ajurwedyjski proszek Vicco.
Olejki eteryczne dobre dla zębów:
(o
olejkach eterycznych pisałam tutaj)
Drzewo herbaciane – działa silnie
anty-zapalnie, antybakteryjnie, anty-wirusowo i przeciwgrzybicznie; (więcej o
nim pisałam tutaj).
Eukaliptusowy – także ma silne działanie niszczące
drobnoustroje; (więcej o nim pisałam tutaj).
Miętowy – odświeża, łagodzi stany zapalne;
Goździkowy – działa odkażająco, przeciwbólowo i
przeciwpróchniczo;
Szałwiowy – działa odkażająco, leczy krwawienia
dziąseł;
Cynamonowy – działa antybakteryjnie i przeciwwirusowo,
odświeża;
Cytrusowe (cytrynowy (klik), pomarańczowy,
grejpfrutowy) – działają
antybakteryjnie, wybielają zęby;
**********
Jak widzicie, na postawie przepisu
wyjściowego można tak naprawdę wykonać całą masę różnych naturalnych past do
zębów, szybko i w zaciszu domowym:-) Opcji do wykorzystania jest wiele, a małe
porcje gotowej pasty skłaniają do eksperymentowania w poszukiwaniu przepisu dla
siebie idealnego:-)
Glinka w ustach do mnie nie przemawia, ale imbir i cynamon brzmią kusząco :) uwielbiam takie korzenne aromaty, a w polaczeniu z olejem kokosowym bedzie to wspaniale :)
OdpowiedzUsuńHmm...może wreszcie się przekonam :D
OdpowiedzUsuńGdy czytam o kredzie to przypomniał mi się mój kolega z podstawówki z którym siedziałam w ławce i jadł krede... :D
OdpowiedzUsuńMi soda oczyszczona bardzo szkodzi dziąsłom :-/
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam pasty domowej :) kiedyś dodawałam sobie do pasty trochę sody :)
OdpowiedzUsuńObs:):*
Ja pozostanę przy kupnej paście :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu mam zamiar zrobić sobie taka pastę, jednak cały czas zapominam o kupnie oleju kokosowego :(
OdpowiedzUsuńjuż od ponad miesiąca nie używam innej pasty, niż takiej, którą zrobiłam sobie sama ;)
OdpowiedzUsuń